Sum grasuje. Dwa brania, których nie dałem rady wyholować. Około godziny ...

To nie jest żart ale rzeczywiście idzie w parze.

Kiedyś byłem w na ul. Bartyckiej aby podszkolić się z atronomii. Spotkałem wtedy Pana Janusza Wilanda, który jest wielkim pasjonatem. Siedzieliśmy przez nockę i rozmawialiśmy o lornetkach, teleskopach, obserwacjach. Polecam stronę www. astrojawil.pl gdzie odnajdziecie "bujne gąszcze" zainteresowań tego człowieka.  

Najbardziej lubię wieczory i poranki w jakimś ustronnym miejscu nad Bugiem. Wieczorem słychać wtedy tylko ptaki powoli szykujące się do snu.

Zawsze wtedy szykuję jedną wędkę gruntową i jedną spławikową. Ta pierwsza rzucona jest blisko brzegu i najczęściej wieńczy ją pęczek "czerwonych". Ta druga jest wyposażona w świetlik. Jedna wtedy absorbuje mój słuch a druga wzrok.

 

I takie okazy trafiają się na Zegrzu.