Poniedziałek | +3° | -4° | |
Wtorek | -1° | -3° | |
roda | +3° | 0° | |
Czwartek | +4° | +1° | |
Pištek | +4° | -2° | |
Sobota | +2° | -1° |
W niedzielę rano wybrałem się na Bug. Jak zwykle 2 wędki, jedna na gruncik a jedna na spławik. W zeszłym tygodniu złowiłem 5 płotek. Tym razem również liczyłem na płotki. Niestety nic nie brało. Kiedy już chciałem się pakować spławik zanurkował... . Zaraz się przekonałem, że to większa ryba... .
Wędka wygieła się, hamulec zaczął terkotać, wydawało się, że nie mam szans, żyłka 0,10, malutki haczyk, dużo roślinności przy brzegu. Co wszedł w rośliny to wychodził na pełną wodę. Nie ciągnąłem nachalnie, czekałem kiedy się zmęczy... . Zaciągnąłem rybę do zatoczki bez roślin i po 15 minutach walki wygrałem tą bitwę... .
Zrobiłem nawet w trakcie zdjęcię bo nie miałem za dużo nadziei na wyciągnięcie ryby.
Zmierzyłem zdobycz. Miał 53 cm. Niezły początek i bardzo sportowa walka. Cierpliwość opłaciła się.
Widać, że leszcz jeszcze ma tarło ... . Wrócił do wody. Zdjęcia z uwalniania... .
I na koniec portret...
Widać zmienione łuski.