Poniedziałek | +3° | -4° | |
Wtorek | -1° | -3° | |
roda | +3° | 0° | |
Czwartek | +4° | +1° | |
Pištek | +4° | -2° | |
Sobota | +2° | -1° |
Dopiero w Lipcu tego roku mogłem bez narzekania wybrać się na ryby. Jeszcze w Czerwcu utrzymywała się dość wysoka woda na Wiśle i Bugu oraz połączonych z nimi zbiornikach tj. starorzecza. Łatwiejszy dostęp do łowisk dał mi szansę złowienia tego 4-kilowego suma (84 cm). Przyjemność walki operując lekkim spinningiem pewnie będzie niezapomniana. Poniżej jeszcze jedno zdjęcie.
Oprócz tego złowiły się jeszcze 2 mniejsze. Jeden miał 60 cm i całkiem niedawno 50 cm. Wszystkie na tą samą przynętę - zielonego woblera, agresywnego, schodzącego do 0,5 metra. Poniżej jeszcze zdjęcia. Ten 60 cm, który również ładnie walczył. Oczywiście wrócił cały i zdrowy do wody, pomijając rankę na ogonie.
I jeszcze, całkiem niedawno, parę godzin temu, 50 cm... . Wobler ten sam dla porównania.
Coś mi mówi, że ten wobler imituje bardziej żabę niż rybę w wodzie i chętniej jest atakowany właśnie przez suma.
Właśnie parę godzin temu przy zmianie woblerów złowiłem również sandacza. Godzina 22:20 - było już ciemno i tylko światła miasta dawały szanse na minimalną widoczność. Upały były niesamowite przez ostatnie 3 dni - 30-35 stopni... . Dziś 25 stopni w dzień i pochmurno, zanosiło się na deszcz, który nie spadł... .
Żerował w tym samym miejscu co sumek. Na oko 45 cm... .
Refleksja na koniec jest taka, że sezon spinningowy po przerwie wiosennej rozpoczął się na dobre, w okolicach W-wy, dopiero w Lipcu. Oczywiście jak dla mnie... . W Maju i Czerwcu miałem zaledwie parę okoni (2 największe po 30 cm) i niewielkich szczupaków (największy 50 cm). Poniżej zdjęcia bo to zawsze cieszy oczy.