Poniedziałek | +3° | -4° | |
Wtorek | -1° | -3° | |
roda | +3° | 0° | |
Czwartek | +4° | +1° | |
Pištek | +4° | -2° | |
Sobota | +2° | -1° |
2 godziny łowienia bez rezultatu i kiedy miałem zamiar zrezygnować usłyszałem dźwięki podobne do cmokania. Zaraz zobaczyłem uciekające małe rybki, które wyglądały jakby chciały uciec z wody i skakały po tafli starorzecza. Podszedłem bliżej miejsca gdzie żerował okoń i rzuciłem twisterem. Nic nie pobiło. jeszcze cała seria i nic. Wymieniłem kilka kolorów ale bez efektu. Pomyślałem, że spłoszyłem ryby i odszedłem 20 metrów i usiadłem w trawie. Po 5 minutach okonie powróciły. Schowany za drzewem oddałem swój maksymalny rzut 5 gramową główką z małym kopytkiem. Dwa metry podciągnąłem i był pierwszy atak. Zaciąłem i wyholowałem pierwszego garbuska. Robiłem kilkuminutowe przerwy i tak w 30 minut złowiłem 7 okoni. Czułem, że mógłbym złowić więcej ale pomyślałem, że już wystarczy udanego wędkowania. Niech tak biorą następnym razem.
Jeszcze parę fotek.
I jeszcze niechciany przyłów, mały szczupak.